1.12.15

Krótki spacer po Delft



Wpis o Delft miał już powstać sporo wcześniej, ale holenderska jesień sprawia, że energia życiowa zupełnie ze mnie uchodzi. Teraz najchętniej zakopałabym się pod kołdrą, zapadła w sen zimowy i w tym stanie pozostała do wiosny. Do każdej życiowej czynności muszę się zmuszać, a zaprowadzanie dzieci do szkoły i przedszkola to najdalsze wycieczki, które podejmuję. Ale postanowiłam zebrać resztki energii i stworzyć ten wpis, a lepsze czasy może jeszcze w życiu nadejdą.


Do rzeczy więc. Delft to jedno z najsłynniejszych holenderskich miast (i całkiem zasłużenie) położone około 10 km na południe od Hagi. Będąc w Hadze jest to więc punkt obowiązkowy do zaliczenia. Miasto zostało założone około 1000 roku i szybko stało się bardzo ważnym ośrodkiem miejskim. W XVI wieku zasłynęło jako miejsce produkcji porcelany i do dziś jest silnie kojarzone z charakterystycznymi białymi wyrobami z błękitnym motywami. Co prawda obecnie większość sklepów pamiątkarskich ma w swojej ofercie produkty wszelakie: porcelanowe łyżeczki, dzwoneczki, kubeczki, jednak większość z nich pochodzi z Chin. Produkty autentyczne z Delft też w kilku sklepach można kupić, ale cena oczywiście jest inna.

Miasto odegrało ważną rolę w historii Niderlandów. W XVI w. zamieszkali tu członkowie dynastii Orańskiej, przywódcy walki o wyzwolenie spod wpływów hiszpańskich. W Nieuwe Kerk (Nowym Kościele) spoczywa Wilhelm I Orański, bohater narodowy Holandii.

W przeszłości Delft trawione było wielokrotnie przez pożary, a w 1654 roku wybuch magazynu z prochem zniszczył sporą część miasta. Zginęło też wielu mieszkańców, m.in. malarz Carel Fabritius. Inny artysta, Egbert van der Poel uwiecznił widok miasta po tej katastrofie na obrazie Widok Delft po eksplozji w 1654 r. Kolejny, najbardziej znany pejzaż miasta, to Widok Delft Jana Vermeera. Obraz powstał około 1661 roku i można go obejrzeć w Mauritshuis w Hadze. W tym samym muzeum można również zobaczyć inne dzieło wielkiego mistrza z Delft - Dziewczynę z perłą.

Malarstwo, porcelana, ale w Delft warto pospacerować też małymi uliczkami wzdłuż kanałów i po prostu nacieszyć się miastem. Ma nie mniej uroku niż Amsterdam, a tu widoków nie przysłaniają tłumy turystów. Pochylające się kamienice, małe mosty i przepływające pod nimi łódeczki. Warto!

Dzisiejsze Delft to jednak nie tylko zabytki. Tutejsza politechnika to najlepsza uczelnia techniczna w Holandii i jedna z najlepszych w Europie. 







A gdy nieco zmęczymy się spacerem, zgłodniejemy, zmarzniemy, czy zmokniemy polecam lokal, który odkryliśmy zupełnie przez przypadek. Jest bardzo blisko rynku i serwuje przekąski i posiłki przygotowywane w większości z produktów ekologicznych: 'T Postkantoor, Hippolytusbuurt 14 (klik).



P.S. Ufff, udało się coś napisać. Może więc jakoś uda mi się przetrwać do wiosny.

1 komentarz:

Copyright © 2016 Cały ten Beneluks... , Blogger