Holenderskie dzieci z niecierpliwością oczekują listopada i nerwowo wypatrują na kanałach statku parowego, a dokładniej przybycia głównego pasażera. Oznacza to bowiem początek szczęśliwego okresu, kiedy to o poranku w buciku powieszonym na kominku można znależć podarunki. Trzeba tylko spełnić jeden warunek: być grzecznym.
Sinterklaas to po holendersku Św. Mikołaj, ale też nazwa święta obchodzonego 5 grudnia, lecz tak naprawdę znacznie dłużej, bowiem od wspomnianego wyżej dopłynięcia głównego bohatera do Holandii aż do 5 grudnia.
Do Holandii Św. Mikołaj przybywa nie w saniach ciągniętych przez renifery, lecz drogą morską. Nie przybywa też z Laponii, lecz z Hiszpanii. Trzeba przyznać, że Holendrzy zachowali tradycyjny wizerunek Św. Mikołaja, nie ulegli amerykańskim wzorcom.
Najwięcej zainteresowania i kontrowersji budzi jednak nie sam Mikołaj, jednak jego towarzysz lub towarzysze. Mowa o Zwarte Piet, czyli Czarnym Piotrku. Jego zadanie to pomóc Mikołajowi w rozdawaniu prezentów i hojnie obdarowywać napotkane dzieci ciasteczkami.
Cóż, trudno się dziwić, że postać Zwarte Piet budzi pytania o rasizm. Wesoła postać z pomalowaną na czarno twarzą, bujna, kręcona fryzura, karykaturalnie wymalowane usta, złoty kolczyk w uchu i strój przypominający ubranie błazna królewskiego. Nie budzi to sympatii wielu środowisk. W tym roku sąd również rozpatrywał sprawę, w której postulowano o wprowadzenie zakazu dalszego rozpowszechniania wizerunku Zwarte Piet. Ta postać miałaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego ze względu na jej rasistowski charakter. Sąd jednak nie przyjął tej argumentacji, w listopadzie Św. Mikołaj przypłynął więc do Holandii, jak zawsze w towarzystwie swoich czarnoskórych pomocników.
A podobno jeśli dzieci nie zachowują się dobrze, rodzice straszą postacią Zwarte Piet: "jeśli nie przestaniesz się tak zachowywać, Zwarte Piet zapakuje cię do worka i zabierze do Hiszpanii!!!".
Tak się zasatanawiam, jak bardzo muszę narozrabiać, żeby i mnie Zwarte Piet zechciał zabrać do Hiszpanii...
Do Holandii Św. Mikołaj przybywa nie w saniach ciągniętych przez renifery, lecz drogą morską. Nie przybywa też z Laponii, lecz z Hiszpanii. Trzeba przyznać, że Holendrzy zachowali tradycyjny wizerunek Św. Mikołaja, nie ulegli amerykańskim wzorcom.
Najwięcej zainteresowania i kontrowersji budzi jednak nie sam Mikołaj, jednak jego towarzysz lub towarzysze. Mowa o Zwarte Piet, czyli Czarnym Piotrku. Jego zadanie to pomóc Mikołajowi w rozdawaniu prezentów i hojnie obdarowywać napotkane dzieci ciasteczkami.
Cóż, trudno się dziwić, że postać Zwarte Piet budzi pytania o rasizm. Wesoła postać z pomalowaną na czarno twarzą, bujna, kręcona fryzura, karykaturalnie wymalowane usta, złoty kolczyk w uchu i strój przypominający ubranie błazna królewskiego. Nie budzi to sympatii wielu środowisk. W tym roku sąd również rozpatrywał sprawę, w której postulowano o wprowadzenie zakazu dalszego rozpowszechniania wizerunku Zwarte Piet. Ta postać miałaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego ze względu na jej rasistowski charakter. Sąd jednak nie przyjął tej argumentacji, w listopadzie Św. Mikołaj przypłynął więc do Holandii, jak zawsze w towarzystwie swoich czarnoskórych pomocników.
A podobno jeśli dzieci nie zachowują się dobrze, rodzice straszą postacią Zwarte Piet: "jeśli nie przestaniesz się tak zachowywać, Zwarte Piet zapakuje cię do worka i zabierze do Hiszpanii!!!".
Tak się zasatanawiam, jak bardzo muszę narozrabiać, żeby i mnie Zwarte Piet zechciał zabrać do Hiszpanii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz