Jacques Brel napisał te słowa o Amsterdamie, ale czasy już się trochę zmieniły. Port w Amsterdamie to obecnie numer cztery w Europie, a niekwestionowanym liderem jest Rotterdam. Do 2002 roku był to również największy port na świecie, teraz wyprzedzają go Singapur i Szanghaj.
Port (lub raczej jego część) można obejrzeć z podkładu statków wycieczkowych Spido. Od przyjazdu do Holandii taki rejs był na mojej liście "do zaliczenia" i rzeczywiście warto. Wycieczka jest bardzo miła, a port i jego rozmiary robią wrażenie. W czasie rejsu zobaczyć można tylko jego część, bo cały port to powierzchnia, bagatela, ponad 100 km2. Kapitan opowiadał też o najciekawszych statkach, które akurat były w porcie.
A sam Rotterdam, cóż, fanką tego miasta nie jestem. Został niestety zupełnie zniszczony w czasie II wojny światowej i teraz, według mnie, brak mu uroku. Władze miasta bardzo się chwalą nowoczesną architekturą, obejrzeć mogę, ale Nowy Jork to to nie jest... Wycieczkę po porcie jednak polecam.
Panorama Rotterdamu:
Taksówka:
Przez Rotterdam co kilka minut przepływa barka w kierunku portu:
Kontenery, kontenery, kontenery:
To jest specjalny terminal do soków (tak, tak, te 'świeże' soki z kartonika najpierw dopływają do tego terminalu:
Statek poszukiwawczy (energetyka) i statek do układania gazociągów:
I uwaga, ISIS tu jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz