Zapowiadałam szumnie na blogu naszą kolejną rodzinną wycieczkę do Kraju Basków. Teraz mogę potwierdzić, byliśmy, widzieliśmy, po górach chodziliśmy, a teraz tęsknię w Holandii płaskiej jak stół. W dzisiejszym odcinku z serii "Jeśli nie Beneluks to..." opowiem o trekkingu z dziećmi.
Poniżej opiszę trzy trasy dla małych podróżników o różnym stopniu zaawansowania. Ale wybór tras w Kraju Basków jest nieskończenie duży, wystarczy jechać w losowo wybrane miejsce w Baskonii, a w okolicy szlak na pewno będzie :)
Artxanda
Pierwsza propozycja to krótka trasa w samym Bilbao. Słowo "trekking" to może nawet lekkie nadużycie, ale wszystko zależy ile mamy czasu i jak duże są małe nóżki. Na Artxandę można wyjść, można też wjechać kolejką linowo-terenową (z 1915 roku). Spacer nie jest długi, jest więc to dobra propozycja dla najmłodszych piechurów. Widoki na miasto piękne!
Nadmorskie klify
To nieco dłuższa trasa, ale pozwala chłonąć to, co w Kraju Basków najlepsze: ocean, góry, skały... My metrem przyjechaliśmy na stację Larrabasterra, a stamtąd doszliśmy do plaży i trasą na nabrzeżu szliśmy w kierunku Ría de Bilbao do stacji metra Bidezabel. Droga jest utwardzona, można więc bez obaw iść też z wózkiem lub na rowerach.
Park krajobrazowy Urkiola
Wisienka na torcie i prawdziwy górski trekking. Nasze dzieci pierwszy raz chyba zdobywały tysięcznik w górskich warunkach: wiatr i spacer przez chmury :) Do sanktuarium Urkiola położonego na wysokości ponad 700 m npm dojechać można autobusem lub samochodem, dzięki dość łatwo jest zdobyć z dziećmi tysięcznik - Urkiolamendi (1011 m npm). Trasa jest bezpieczna dla małych podróżników, bez ekspozycji, a widoki piękne na Anboto (1331 m npm), czyli górę, z którą związanych jest dużo baskijskich legend. Jest kilka wariantów zejścia, my wybraliśmy szlak do Otxandio, który częściowo wiódł drogą zbudowaną przez... Rzymian. A na koniec kawa i gorąca czekolada dla wszystkich podróżników na placu... Nagusia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz