Przeprowadzki i podróże uczą mnie minimalizmu. Staram się nie gromadzić "kurzołapek", nie przywożę z podróży walizek wyładowanych pamiątkami, a każdy zakup mebli trzy razy rozważam. I tak przy każdej kolejnej przeprowadzce zauważam zwiększającą się ilość pudeł i kartonów. Podobnie jest z podróżami. Kiedyś pakowałam mój plecak Alpinus (kto pamięta te czasy?) i ruszałam na miesiąc. Wszystko starannie wyliczone, bo w górach każdy gram dźwigany na własnym garbie robi różnicę. Aż nadszedł czas podróży z dziećmi...
Walizki Trunki
Świetnie sprawdzają się w podróży. Czasem na przesiadkę mieliśmy mało czasu i biegliśmy do samolotu, a dzieci ciągnęliśmy na walizkach. Kiedy maluchom nudziło się czekanie, z walizek robiliśmy pociąg. A przy tym są bardzo pojemne i bardzo dobrej jakości. Ale chyba najbardziej doceniłam Trunki przy okazji strajku taksówek w Barcelonie. Nasz samolot lądował około północy i planowaliśmy szybko wsiąść do taksówki i pojechać do mieszkania. Idziemy na postój na lotnisku, a tu 'huelga' i nie ma ani jednego czarno-żółtego samochodu. Pozostało tylko ponadgodzinne oczekiwanie w kolejce do autobusu, który dojeżdża tylko na Plaça de Catalunya, a stamtąd mieliśmy jeszcze około czterdziestu minut spacerem. Maluszka podróżowała jeszcze w wózku spacerowym, ale pięcioletni Maluszek na własnych nóżkach. I nie wiem, czy bardzo byłby szczęśliwy spacerując około drugiej w nocy, ale dzięki naszej Trunki rozsiadł się wygodnie na walizce i tak dotarł do mieszkania.
Plecak - podkładka samochodowa Trunki
Ten zakup zrewolucjonizował nasze podróże. Zaznaczę, że nigdy nie jeżdżę z dziećmi samochodem bez fotelików czy podkładek. A niestety zwykle bezpłatnie można nadać fotelik samochodowy tylko dla niemowlaków (do 2 lat), odkąd więc dzieci podrosły bezpłatny bagaż podręczny dla nich to była podkładka samochodowa. Często zdarza się, że w czasie podróży musimy jechać taksówką, a nie zawsze można liczyć na samochód z fotelikiem. I wtedy możemy już powiedzieć: "A nam to Trunki". Plecak, który jest jednocześnie podkładką do samochodu, sprawdza się też przy innych okazjach. Czasem podwozi nas ktoś, kto nie ma dzieci i nie posiada fotelików, a wtedy nasze Trunki jak znalazł. A przy tym do plecaka mieści się sporo rzeczy.
Gry podróżne
Powoli budujemy kolekcję gier "kieszonkowych". Sprawdzają się świetnie w pociągu, samolocie, kawiarniach. Zawsze staram się mieć jakąś w torebce "na czarną godzinę". Już nie raz ratowały może nie życie, ale za to skołatane nerwy zmęczonych rodziców.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń